wtorek, 29 lipca 2014

"Raz w roku w Skiroławkach" dzieją się dziwne rzeczy

Tytuł: Raz w roku w Skiroławkach
Autor: Zbigniew Nienacki
Wydawnictwo: Pojezierze
Liczba stron: 496


"Kłobuk obudził się. Niemrawo wylazł z gniazda, gdzie jeszcze spała locha i prawie dorosłe warchlaki, mlaskające przez sen swymi ciepłymi, kosmatymi ryjami."

Mam wrażenie, że ogromny szowinizm przemawia przez autora. Nie znam go, w internecie wyczytuję wiele pochlebnych opinii o autorze jak i o samym jego dziele, ale osobiście nic ciekawego tu nie widzę. Jestem pewna, że jest wiele innych pozycji, w których można doszukać się wiejskiego prostego (nie jak tu - prostackiego) życia w lepszej osłonie. Nie mogę powiedzieć, że jest to dzieło wielkiej wagi, niestety.
Nie pasuje mi też przypisywanie książki do erotyków. Owszem, seks nie jest tu tematem tabu, ale przecież to, że na kilku stronach ukazane są mało szczegółowe, bliskie kontakty fizyczne, nie oznacza, że jest to powieść erotyczna. Bardzo nagięte są więc opinie, że trzeba się wstydzić czytania tej książki, jakoby to była powieść mocno intymna (a z takimi się spotkałam). Seks jest pokazany w specyficzny sposób, który mi osobiście się nie podoba.
Może punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, mnie osobiście boli rola kobiet przestawiona w książce. Płeć piękna jest pokazana w okropnym świetle. W ogóle, IQ większości postaci jest poniżej normy, a wcale tak przecież wsie nie wyglądają. "Raz w roku..." mogłaby być świetną książką, ale niestety, wykreowane postaci (czy też światopogląd autora - nie znam, nie oceniam) są mocno prostackie.
Nie pragnę, by mieszkańcami wsi była śmietanka inteligencka, ale też nie podoba mi się, że wszystko jest tu takie prymitywne.
Mocno się zawiodłam, bo czytałam wiele pochlebnych opinii, a nie znalazłam w książce nic zachwycającego. No, może poza całkiem dobrym zarysem mordercy i jego wnętrzu, oraz dobrymi, aczkolwiek nie zniewalającymi opisami krajobrazów polskiej wsi.

"Wszystko można mieć na świecie, jeśli się człowiek o to będzie starał."